Szacunki księgowe - sztuka przewidywania przyszłości czy loterią?

Dodano: 2 listopada 2025
Z praktyki biegłego rewidenta. Szacunki księgowe - sztuka przewidywania przyszłości czy loterią?

Poprawne wyznaczenie szacunków na potrzeby sporządzenia sprawozdania finansowego może być dowodem profesjonalizmu i dojrzałości rachunkowości, ale także niebezpiecznym polem uznaniowości. Szacunki księgowe, czyli te momenty, w których liczby w sprawozdaniu finansowym przestają być oczywiste, a zaczynają być „najlepszym osądem kierownictwa”, potrafią być prawdziwym testem wiarygodności spółki. Bo rachunkowość, choć opiera się na faktach, nie zawsze daje się sprowadzić do kalkulatora.

Korzyści 
  • Zrozumiesz, jak powstają szacunki księgowe i dlaczego są kluczowe dla rzetelnego obrazu sytuacji finansowej spółki.

  • Dowiesz się, jakie ryzyka wiążą się z błędnymi lub zbyt uznaniowymi szacunkami oraz jaki mają wpływ na wynik finansowy.

  • Poznasz rolę biegłego rewidenta w ocenie szacunków i zrozumiesz, jakie pytania oraz procedury stoją za jego sceptycyzmem.

  • Uświadomisz sobie, jak duże znaczenie ma kultura organizacyjna i transparentność dla tworzenia wiarygodnych i racjonalnych szacunków księgowych.

Czym właściwie są szacunki księgowe?

Szacunki księgowe to te elementy sprawozdania finansowego, w których jednostka – zamiast prostego ujęcia kwot z dostępnych dokumentów - musi przewidzieć, jak dana wartość czy zmienna ukształtuje się w przyszłości. Mowa tu o odpisach aktualizujących należności, rezerwach na zobowiązania, okresach amortyzacji środków trwałych czy szacunkowej wartości zapasów, gdy zamiast historycznego kosztu musimy oszacować utratę wartości. Każda z tych pozycji wymaga nie tylko danych, ale też interpretacji, doświadczenia i oceny ryzyka.

Ustawa o rachunkowości doskonale wie, że życie gospodarcze nie daje gotowych odpowiedzi, dlatego dopuszcza szacunki – ale jednocześnie oczekuje, że będą one racjonalne i oparte na wiarygodnych informacjach. I tu właśnie zaczyna się pole, na którym zarząd spółki, główny księgowy i biegły rewident muszą się często spotkać w połowie drogi. Tę „połowę drogi” oczywiście trudno rozumieć dosłownie – ocena szacunków to przecież nie negocjacje, a już na pewno nie takie, które kończą się w liczbowym środku między propozycją spółki a oceną biegłego rewidenta.

Szacunek szacunkowi nierówny

W teorii wszystko brzmi prosto: dokonujemy oszacowania, opierając się na danych historycznych, trendach i doświadczeniu. W praktyce jednak dwa zespoły księgowe potrafią dojść do zupełnie różnych wniosków – i każdy z nich będzie miał swoje uzasadnienie. Weźmy choćby rezerwy na świadczenia pracownicze, zwłaszcza te wyceniane metodami aktuarialnymi. Wystarczy inna stopa dyskontowa, założenie dotyczące rotacji pracowników czy wysokości przyszłych podwyżek – i różnice w wyniku mogą sięgać setek tysięcy złotych.

Czy to znaczy, że ktoś się myli? Niekoniecznie. To właśnie istota szacunków – są oparte na założeniach, które mogą, ale nie muszą się ziścić. Problem pojawia się dopiero wtedy, gdy szacunki są zbyt optymistyczne, zbyt konserwatywne lub – co gorsza – wykorzystywane do „wygładzania” wyniku finansowego.

Biegły rewident a szacunki – trudne partnerstwo

Dla biegłego rewidenta szacunki księgowe to obszar szczególnej uwagi. Nie dlatego, że zakłada on z góry, iż kierownictwo się myli, ale dlatego, że każda niepewność otwiera pole do błędu. Z mojego wieloletniego doświadczenia wynika, że kierownictwo z reguły patrzy na różne kwestie bardziej optymistycznie, a biegli rewidenci częściej widzą scenariusze materializowania się ryzyka – no cóż, w końcu profesjonalny sceptycyzm, zgodnie ze standardami badania, musimy mieć we krwi.

Podczas badania sprawozdania finansowego biegły rewident nie tyle „sprawdza” szacunek, ile ocenia jego racjonalność – czyli analizuje, czy zastosowana metoda jest uzasadniona, czy dane są wiarygodne, a wnioski – logiczne.

W praktyce oznacza to niekończące się pytania:

– Dlaczego przyjęto taki okres amortyzacji?

– Skąd wzięły się założenia co do rotacji zapasów?

– Czy poziom odpisów na należności odpowiada realnemu ryzyku ich nieściągalności?

Nie chodzi o to, by wszystko przeliczyć samodzielnie, ale by upewnić się, że proces szacowania był przejrzysty i udokumentowany. Bo jeśli w dokumentacji nie ma logiki – to nawet najbardziej elegancki Excel nie pomoże, a jak wiemy Excel jak papier – jest cierpliwy i wszystko zniesie.

Gdzie zaczyna się ryzyko szacunków księgowych?

Ryzyko nie tkwi w samym szacowaniu – ono jest nieuniknione. Problemem jest brak świadomości, że szacunki to nie formalność, lecz faktyczne założenia wpływające na wynik finansowy. Zbyt optymistyczne podejście do należności może zawyżyć aktywa i zysk, zbyt konserwatywne – niepotrzebnie obniżyć wynik i zniechęcić inwestorów. Szacunki to broń obosieczna, o czym nie można zapominać.

Jeszcze groźniejsze są sytuacje, gdy szacunki stają się narzędziem „zarządzania wynikiem”. Wtedy granica między prowadzeniem ksiąg rachunkowych zgodnie z przepisami, a niepotrzebną i niebezpieczną „kreatywnością” staje się zaskakująco cienka. A z perspektywy biegłego rewidenta – to właśnie tam zapala się czerwona lampka, która czasem świeci jasno jak latarnia morska.

Szacunki wymagają nie tylko danych, ale i kultury organizacyjnej

Najlepsze szacunki nie powstają w arkuszu kalkulacyjnym, ale w kulturze, która sprzyja transparentności. Tam, gdzie kierownictwo rozumie, że „realistyczny” wynik jest znacznie lepszy niż ten „ładny”, proces szacowania staje się elementem uczciwego raportowania, a nie przykrym obowiązkiem.

Dobrą praktyką jest regularne przeglądanie przyjętych założeń – zwłaszcza w dynamicznych branżach. Bo coś, co było racjonalne dwa lata temu, dziś może być anachronizmem. To jedna z częstszych przyczyn niezamierzonych błędów w szacunkach – zbyt duże przywiązanie do ustaleń historycznych oraz wcześniej podjętych decyzji.

Jak spojrzeć na szacunki księgowe okiem biegłego rewidenta?

Z punktu widzenia biegłego rewidenta kluczowe jest jedno: czy kierownictwo rozumie konsekwencje własnych założeń. Biegły nie oczekuje nieomylności – oczekuje świadomości. Bo rachunkowość to nie sztuka przewidywania przyszłości, lecz sztuka logicznego tłumaczenia, dlaczego uznaliśmy, że przyszłość będzie wyglądać właśnie tak.

Szacunki księgowe to nie loteria. To wypadkowa wiedzy, doświadczenia i odpowiedzialności. A dla biegłego rewidenta – jeden z najlepszych testów, czy sprawozdanie finansowe mówi prawdę nie tylko o liczbach, ale i o sposobie myślenia zarządu.

Nr 295 Listopad 2025 r.

Nr 295 Listopad 2025 r.
Dostępny w wersji elektronicznej