Zacznijmy od początku. Uproszczenia rachunkowe to rozwiązania przewidziane wprost w ustawie o rachunkowości, które pozwalają jednostkom – zazwyczaj tym mniejszym – stosować mniej rygorystyczne zasady w niektórych obszarach sprawozdawczości. Przykładów jest zaskakująco wiele i obejmują one m.in. brak obowiązku sporządzania rachunku przepływów pieniężnych, możliwość stosowania uproszczonego sposobu wyceny zapasów czy rezygnację z tworzenia rezerw.
Uproszczenia rachunkowe – dobrodziejstwo czy ryzyko?

Dla jednych są jak złoty środek między twardymi przepisami Ustawy o rachunkowości a zdrowym rozsądkiem. Dla innych – jak stąpanie po cienkim lodzie. Uproszczenia rachunkowe, bo o nich mowa, to narzędzie, które potrafi realnie odciążyć księgowość przy sporządzaniu sprawozdania finansowego, ale tylko pod warunkiem, że decyzje są przemyślane – i że mamy do tego odpowiednie podstawy.
Uproszczenia rachunkowe – co to właściwie znaczy?
Brzmi zachęcająco? Owszem – skoro ustawodawca przewiduje takie możliwości, to dlaczego z nich nie korzystać? Tradycyjnie, kij ma dwa końce, i korzystanie z uproszczeń jest niezłym pomysłem, ale pod warunkiem, że robimy to z głową i mamy wszystko dobrze udokumentowane.
Uproszczenia są dla jednostki – ale muszą być pod kontrolą
Z punktu widzenia biegłego rewidenta uproszczenia nie są niczym nowym czy niestandardowym – są obecne w dokumentach spółek od lat. Problem pojawia się wtedy, gdy są traktowane jako „domyślne ustawienie” lub – co gorsza – sposób na obejście pewnych obowiązków.
Tymczasem ustawa jasno wskazuje, że możliwość zastosowania uproszczeń nie przysługuje wszystkim i nie w każdej sytuacji. Trzeba spełnić określone kryteria – choćby związane z wielkością spółki – i podjąć formalną decyzję o ich zastosowaniu. To nie jest coś, co „po prostu się robi”, ale istotna decyzja, która powinna znaleźć odzwierciedlenie choćby w polityce rachunkowości.
A już na pewno nie powinno się o tym decydować dopiero przy sporządzaniu i badaniu sprawozdania finansowego.
Instrumenty finansowe – decyzja nie tylko rachunkowa
Wśród uproszczeń, po które mniejsze jednostki sięgają najchętniej, jest jedno, które budzi szczególne emocje – rezygnacja ze stosowania rozporządzenia w sprawie instrumentów finansowych. Brzmi jak skomplikowany temat? Bo taki jest – ale właśnie dlatego ustawodawca przewidział możliwość pójścia prostszą drogą.
Zgodnie z art. 28b ustawy o rachunkowości, jednostki mikro oraz małe mogą odstąpić od stosowania tego rozporządzenia. Efekt? Mniej skomplikowane zasady wyceny i prezentacji instrumentów finansowych, mniej pracy, mniej ujawnień. Kuszące? Jak najbardziej. Ale – jak to zwykle bywa – coś za coś.
Decyzja o skorzystaniu z tego uproszczenia to nie tylko rachunkowe „ok, będzie szybciej”. To konkretna deklaracja: że spółka wybiera uproszczone zasady wyceny i prezentacji swoich aktywów i zobowiązań finansowych – nawet jeśli oznacza to uboższe ujawnienia dotyczące ryzyka czy rezygnację z odzwierciedlenia wartości godziwej.
W praktyce oznacza to, że zyskujemy prostsze sprawozdanie, ale jednocześnie tracimy część informacji, które – dla pewnych użytkowników – mogą być kluczowe.
Uproszczenia muszą być odpowiednio udokumentowane
Jeśli spółka korzysta z uproszczeń, powinno to być jasno wykazane w polityce rachunkowości. Co więcej – warto, aby decyzja o ich zastosowaniu była również odpowiednio udokumentowana (np. w formie uchwały zarządu).
Biegły rewident podczas badania weryfikuje nie tylko same liczby, ale też zgodność stosowanych zasad z obowiązującym prawem. A uproszczenia – choć legalne – to nadal odstępstwo od „pełnej wersji”. Trzeba więc pokazać, że zostały przyjęte świadomie, a nie tylko „dla ułatwienia”.
Gdzie zaczyna się ryzyko dotyczące uproszczeń rachunkowych?
Uproszczenia bywają kuszące – zwłaszcza dla mniejszych jednostek, gdzie każda oszczędność czasu i pracy ma znaczenie. Ale trzeba uważać. Czasem zbyt szerokie ich stosowanie może prowadzić do zniekształcenia obrazu sytuacji finansowej jednostki.
Przykład? Rezygnacja z aktywowania kosztów prac rozwojowych może znacząco zaniżyć wynik finansowy spółki, która dużo inwestuje w nowe technologie i nowe produkty. Z kolei uproszczona wycena zapasów może nie oddawać ich rzeczywistej wartości – co później wpływa na wynik i kapitały, a także na spojrzenie czytelnika sprawozdania finansowego na sytuację majątkową spółki.
Innymi słowy: to, co na pierwszy rzut oka wygląda na ułatwienie, może – w niektórych przypadkach – wprowadzić więcej chaosu niż porządku.
Jak spojrzeć na uproszczenia rachunkowe okiem biegłego rewidenta?
Podczas badania sprawozdania finansowego celem biegłego nie jest udowodnienie, że najlepiej byłoby uproszczeń unikać. Wręcz przeciwnie – to przydatne narzędzie, które może realnie usprawnić pracę działu finansowego i ograniczyć koszty. Ale jak każde narzędzie – wymaga rozwagi.
Dobrą praktyką jest każdorazowa analiza: czy faktycznie możemy dane uproszczenie zastosować, czy nam się to opłaca – i jak wpłynie to na rzetelność sprawozdania finansowego. Bo ostatecznie to właśnie ten dokument jest punktem odniesienia – nie tylko dla właścicieli czy inwestorów, ale też dla biegłego rewidenta.
Podobne artykuły
Zobacz również
Nasz magazyn Pokaż listę wydań »
Nr 295 Listopad 2025 r.














